Najnowsze wpisy


lip 01 2005 two
Komentarze: 1

Do oczu znowu zaczęły cisnąć się łzy. Siedziała wpatrzona w fotografie przez jakiś czas aż w końcu usłyszała pukanie do drzwi i głos mamy:
- Lauro, wstałaś już?
- Yyy... Tak prawie- odpowiedziała i szybko wsuneła zdięcie pod poduszke i otarła łzy na wypadek gdyby mama weszła do pokoju.
- To dobrze. Wychodze do pracy, tata już dawno wyszedł, śniadanie stoi na stole a Daniel nie wrócił jeszce do domu.
Usłyszała kroki matki jak schodziła na dół. Potem trzask zamykanych drzwi. Została sama. Podeszła do lustra. Patrzyła w nie i widziała swoją postać. Nie poznawała jej. Blada, ciemne włosy opadały na ramiona delikatnie zasłaniając tawarz. Oczy miała opuchnięte od płaczu. Nadal była we wczorajszej sukience.
Siedzac tak  i myslała kim jest. Wydawało jej się, że urodziła sie po to by cierpieć, że jest tylko małą mikrokomórką nie majacą żadnego sensu. Czuła jak jej serce przeszywa dziwny ból, taki inny niz wszystkie. Bardziej śliny, bolesny, niezrozumiały.
Z rozmyśleń wyrwał ją dźwiek telefonu.  Postanowiła nie odbierać. Nie chciała z nikim rozmawiać. Nie chciała z NIM rozmawiać. Zamknęła o czy i udawała, że go nie słyszy. Ucichł. Otworzyła oczy, spojrzała jeszce raz w lustro a potem na okno. Prez szyby przebijał się blask jasnego słońca. Postanowiła doprowadzic się do jakiegos normalnego stanu. Weszła do łazienki. Nalała pełną wanne wody, dolała waniliowego olejku i weszła do środka. Leżała pół godziny. W tym czasie planowała sobie cały dzień. Co jakiś czas dzwonił telefon. Nie odbierała.. Po kąpieli włożyła jasnoróżową, cieniutka sukienke. Rozczesała włosy. Posprzatała w pokoju. Robiła wszystko by nie myślec o wczorajszym dniu, o Nim. Zeszła na dół do kuchni. Na stole stał talez pełen kanapek. Zrobiła herbate i zjadła śniadanie. Zaczęła sporzatac kuchnie, gdy nagle drzwi kuchenne otworzyły sie z wielkim hukiem. Wrócił Daniel. Wysoki, opalony brunet o wielkich brązowych oczach. Miał na sobie biały podkoszulek i szerokie dzinsowe spodnie. Na głowie czarną chustke w jakiś białe wzorki.
- Cześć Maleńka!- rzucił gdy tylko ją zobaczył.
Zawse mówił do niej w taki sposób, a potem zachowywał się tak jakby się nie znali. Odrazu udał się w kierunku lodówki. Wyjął z niej puszke coca-coli i poszedł na górę do pokoju. popatrzyła na niego ze smutkiem. Uświadomiła sobie, że nigdy nie widziała go smutnenego. Rzadko go widywała ale wtedy ani razu nie miał smutnych oczu. "Żyje w innym świecie, pełnym... życia"- pomyślała i otarła łzę, która nagle wyleciała z jej oka.
Nie chciała siedzieć w domu. Ale nie chciała tez z nikim rozmawiać. Chciała być sama. Wyszła...
Spacerowała  takimi uliczkami, na których nie mogła spotkać żadnego znajomego. Szła w kierunku lasu...

passionate : :
cze 26 2005 one
Komentarze: 0

I

Nie wiedziała co ma robić. Stała wciąż wpatrzona w jeden punkt. Do oczu leciały jej łzy, serce przeszywał wielki smutek. Nie płakała. Tłumiła w sobie wielki krzyk. Miała wewnętrzne rozdarcie. Coś kazało jej iść, ale coś innego zawrócić. Nawet nie poczuła delikatnych uderzeń kropel deszczu na nagich ramionach. Serce byiło jej szybciej, myslała tylko o jednym. Iść? czy wrócić do domu, zamknąć oczy, zapomnieć, czekać dzień, dwa... potem zniknąć? Deszcz rozpadał się na dobre. Stała w letniej błękitnej sukience na środku ulicy. Było już po północy. Była sama. Światło dawały jedynie latarnie uliczne. Od czasu do czasu przebiegł jakiś kot, pies... Niezwracała na to uwagi.
Odwróciła się. Postanowiła poczekać. Nagle chciała znaleźć sie w domu. Zamknać oczy. Odpocząć. Szła wolno, potem zaczeła przyspieszac... Po chwili już biegła. Nadeal nie zwracała na nic uwagi. Zatrzymała sie dopiero przed domem. W żadnym oknie nie paliło sie światło. Wiedziała, że rodzice dawno już spali a jej brat...? mało ją to interesowało. Zresztą i tak jest żadziej w domu niż go nie ma. Poszła na tył domu. Wdrapała się po kratce werandy na jej dach. Od deszczu wszystko było ślisko. W głębi duszy marzyła tylko o tym by spaść... Nie spadła. Weszła do pokoju przez okno. Nie chiała budzić rodziców i tłumaczyć imdlaczego wróciła sama i dlaczego jest cała mokra. Dopiero w pokoju poczuła zimno. Położyła się do łóżka. Szczelnie okryła kołdra... Płakała... Powoli zasypiała... Poczuła wewnętrzną ulgę... Całe zmęczenie, wszystkie myśli powoli odchodziły... Zasnęła.

* * *

Rano obudziły ją delikatne promienie słońca padające na twarz. Otworzyła oczy. Leżała wtulona w białego pluszowego misia. Jej wzrok padł na zegarek stojacy na białym biórku pod jednym z okien. Było po dziesiątej. W poikoju było jasno. Jasno różowe ściany i dwa duże okna rozświetlały całe niewielkie pomieszczenie. Pod jednym oknem stało białe drewniane biórko. Na przeciwko łóżka biała komoda z wielkim lustrem, na której walały sie kosmetyki, srebrne łańcuszki, kolczyki, notesiki...Koło komody stało wiklinowe krzesło. Przy ścianie na przeciwko okna był biały regał a koło łóżka stolik nocny a na nim ramka ze zdięciem...
Wzęła ją do ręki. Wspomnienie woczorajszej nocy powróciło

passionate : :