one
Komentarze: 0
I
Nie wiedziała co ma robić. Stała wciąż wpatrzona w jeden punkt. Do oczu leciały jej łzy, serce przeszywał wielki smutek. Nie płakała. Tłumiła w sobie wielki krzyk. Miała wewnętrzne rozdarcie. Coś kazało jej iść, ale coś innego zawrócić. Nawet nie poczuła delikatnych uderzeń kropel deszczu na nagich ramionach. Serce byiło jej szybciej, myslała tylko o jednym. Iść? czy wrócić do domu, zamknąć oczy, zapomnieć, czekać dzień, dwa... potem zniknąć? Deszcz rozpadał się na dobre. Stała w letniej błękitnej sukience na środku ulicy. Było już po północy. Była sama. Światło dawały jedynie latarnie uliczne. Od czasu do czasu przebiegł jakiś kot, pies... Niezwracała na to uwagi.
Odwróciła się. Postanowiła poczekać. Nagle chciała znaleźć sie w domu. Zamknać oczy. Odpocząć. Szła wolno, potem zaczeła przyspieszac... Po chwili już biegła. Nadeal nie zwracała na nic uwagi. Zatrzymała sie dopiero przed domem. W żadnym oknie nie paliło sie światło. Wiedziała, że rodzice dawno już spali a jej brat...? mało ją to interesowało. Zresztą i tak jest żadziej w domu niż go nie ma. Poszła na tył domu. Wdrapała się po kratce werandy na jej dach. Od deszczu wszystko było ślisko. W głębi duszy marzyła tylko o tym by spaść... Nie spadła. Weszła do pokoju przez okno. Nie chiała budzić rodziców i tłumaczyć imdlaczego wróciła sama i dlaczego jest cała mokra. Dopiero w pokoju poczuła zimno. Położyła się do łóżka. Szczelnie okryła kołdra... Płakała... Powoli zasypiała... Poczuła wewnętrzną ulgę... Całe zmęczenie, wszystkie myśli powoli odchodziły... Zasnęła.
* * *
Rano obudziły ją delikatne promienie słońca padające na twarz. Otworzyła oczy. Leżała wtulona w białego pluszowego misia. Jej wzrok padł na zegarek stojacy na białym biórku pod jednym z okien. Było po dziesiątej. W poikoju było jasno. Jasno różowe ściany i dwa duże okna rozświetlały całe niewielkie pomieszczenie. Pod jednym oknem stało białe drewniane biórko. Na przeciwko łóżka biała komoda z wielkim lustrem, na której walały sie kosmetyki, srebrne łańcuszki, kolczyki, notesiki...Koło komody stało wiklinowe krzesło. Przy ścianie na przeciwko okna był biały regał a koło łóżka stolik nocny a na nim ramka ze zdięciem...
Wzęła ją do ręki. Wspomnienie woczorajszej nocy powróciło
Dodaj komentarz